Autor Wiadomość
abc
PostWysłany: Czw 11:52, 19 Kwi 2012    Temat postu:

Jeden z najlepszych filmów w moim rankingu. Ale wcale nie dlatego, że jest o narkotykach. Raczej jest o ludzkich słabościach i nie radzeniu sobie z życiem.
Marcin1990
PostWysłany: Sob 11:24, 08 Paź 2011    Temat postu:

Zajeb**** film, jeden z najlepszych o narkotykach Cool
Bzdursky
PostWysłany: Śro 14:56, 19 Mar 2008    Temat postu:

Cytat:
Już doprawdy nie wiem w jaki inny sposób Aronofsky miał przekazać treść. Jak nie ma jazd(notabene słowo co najmniej dziwne, to nie horror z hektolitrami krwi i latającymi kikutami.)?

Czytaj uważniej. Aż takich jazd po trawie nie ma w rzeczywistości, w filmie jest to przerysowane (jak w każdym innym o dragach). A słowo "jazda" to synonim od "faza" - jak mam to inaczej określić? Trip?
Cytat:
A to jak Harry wbija sobie igłę w otwartą ranę? A końcowe sceny pokazujące upadek i tragedię każdego z bohaterów? Chyba bardziej drastycznie i prawdziwie nie można było tego ukazać.

No widzisz, a ja po żadnym jaraniu nie wbijałem sobie żadnej igły. To tak samo, jak powiedzieć, że po zielsku widzisz czerwone smoki, które grają w ping ponga z różowymi słoniami, a sędzią jest garbaty, wytatuowany krokodyl - czysty nonsens. Po LSD - tak, może, widziałem parę razy ludzi po kwasie i rzeczywiście za ciekawie to nie wyglądało,a le marihuana ma działanie zbliżone do alkoholu (czyt. spowolnienie reakcji organizmu, wyostrzenie zmysłów odpowiedzialnych za odbieranie bodźców zewnętrznych, poprawa/pogorszenie nastroju), choć mieszanie jednego z drugim może skończyć się tzw. zgonem, czyli pójściem do łóżka. Uwierz - rozmawiasz ze specjalistą w tej dziedzinie Razz
A tak BTW - w horrorach są "jazdy"? Bo mi bardziej pasuje słowo "sieczka" Wink
Grzehu92
PostWysłany: Wto 19:59, 18 Mar 2008    Temat postu:

Wszyscy trąbią, że film o dragach, a tak naprawdę Aronofsky ukazuję nam prawdę o marzeniach, niestety często przysłaniają i marnują nam życie. To także opowieść o samotności(wątek z Sarą), pseudo miłości(Harry i Marion, tak naprawdę dragi i wspólne ćpanie było ważniejsze od uczucia) i oczywiście uzależnieniach. Z "Requiem" aż bije realizm, przecież każdy z nas może skończyć jak bohaterowie, przecież z początku matka nie mogła żyć bez TV, ale wpadła w jeszcze większe bagno, nie wiedząc nawet o tym. Aha, chylę czoła przed Ellen Burstyn, rewelacyjna rola, sceny z lodówką, czy też rozmowa z Harrym zapadają długo w pamięci. Doprawdy zasłużyła na tego Oscara, ale jednak komercja rządzi w świecie, nagroda przypadła bowiem Julii Roberts...
Burza wspomniał o muzyce, arcydzieło, "Lux Aeterna" to jeden z najlepszych motywów w historii kina.
Mimo, że nigdy nie brałem i brać nie będę narkotyków, to film zrobił na mnie piekielne wrażenie. Charakterystyczne wstawki podczas ćpania bohaterów, szybki i sugestywny montaż, psychodeliczny klimat, doprawdy budzą emocje. Jeden z niewielu filmów, który u mnie zasłużył na dychę

Moja Ocena: 10


PS:
Bzdursky napisał:
Fajnie poprowadzona fabuła, chociaż aż takich jazd po trawie nie ma (wiem, bo sam od czasu do czasu walnę bucha śmierdziucha), to jakimś cudem jednak jest jako tako wiernie. Przerysowane, ale nie do końca, bo tkwi w tym ziarno prawdy.


Już doprawdy nie wiem w jaki inny sposób Aronofsky miał przekazać treść. Jak nie ma jazd(notabene słowo co najmniej dziwne, to nie horror z hektolitrami krwi i latającymi kikutami.)? A to jak Harry wbija sobie igłę w otwartą ranę? A końcowe sceny pokazujące upadek i tragedię każdego z bohaterów? Chyba bardziej drastycznie i prawdziwie nie można było tego ukazać. Twoja wypowiedz jak ulał pasuje do filmu "Trainspotting". Tam mamy z lekkim przymrużeniem oka i czarnym humorem przedstawione dragi. Aronofsky nie pozostawił suchej nitki na narkotykach i nałogach.

PS: Dopisz burza w obsadzie Ellen Burstyn, bo jej postać to esencja filmu. Nie można o niej zapomnieć, mimo , że sławą na pewno nie dorównuje Leto i Connelly.

Pani Sara dodana Wink
edit by burza
Bzdursky
PostWysłany: Czw 23:22, 13 Mar 2008    Temat postu:

A moja ocena to 9+. Fajnie poprowadzona fabuła, chociaż aż takich jazd po trawie nie ma (wiem, bo sam od czasu do czasu walnę bucha śmierdziucha), to jakimś cudem jednak jest jako tako wiernie. Przerysowane, ale nie do końca, bo tkwi w tym ziarno prawdy. Reżyseria to małe dzieło sztuki, forma opowieści historii 4 osób jest wciągająca. Nic, tylko oglądać.
burza
PostWysłany: Czw 22:31, 13 Mar 2008    Temat postu: Requiem dla snu

Requiem dla snu - zwiastun

Obsada:

Jennifer Connelly - Marion Silver
Jared Leto - Harry Goldfarb
Ellen Burstyn - Sara Goldfarb

Reżyseria:

Darren Aronofsky

*************************************************

Fabuła:

Requiem dla snu opowiada historię czterech bohaterów z Coney Island: drobnego dealera narkotyków, jego połykającej pigułki matki, dziewczyny i najlepszego przyjaciela. Wszyscy oni marzą o lepszym świecie i za wszelką cenę pragną uciec od otaczającej ich rzeczywistości.
Wszystkie postaci, dążąc na ślepo do zrealizowania swojej własnej wizji szczęścia, nie zauważają, kiedy ich marzenia przemieniają się w coś, w co żadna z nich by nawet nie przypuszczała. Każdy z bohaterów ostatecznie pozostaje zupełnie sam ze swoimi fantazjami, tym samym przeżywając osobistą tragedię.

*************************************************

Opinia:

Film postanowiłem obejrzeć bo Grzehu o nim wspominał no ale po jakiś kilkunastu minutach stwierdziłem, że gdzieś już to widziałem. I w rzeczy samej tak było, kilka lat temu leciało w telewizji na TVP1 lub TVP2 Wink
Fanem narkotyków nie jestem, nawet nigdy w życiu nie paliłem głupiej trawki ale uważam że bardzo interesujące kino z przesłaniem. Powinien działać jako odstraszacz dla tych co biorą lub do samozagłady dla tych co biorą i zachwycają się tym filmem Laughing Dokładnie przedstawione mamy tutaj jak działają na nas wszelkiego rodzaju używki i do czego potrafią doprowadzić człowieka czy to nastolatek czy starsza babcia działają tak samo...aby zniszczyć nasze umysły. Godna uwagi jest muzyka, naprawdę pozostaje na długo w pamięci.

Moja ocena 8

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group